Piątek, 10 marca 2023 r. – Apostolat Margaretka

Piątek, 10 marca 2023 r. – Apostolat Margaretka

Rozważania odczytali: Ania Rudnik, Andrzej Ratyński i członkowie Apostolatu Margaretka: Grażyna Bońska, Helena Sałańska, Zofia Górecka, Rafał Orych, Robert Perzanowski.

Wstęp

Stawiamy swoje kroki na Drodze Krzyżowej. Towarzyszymy Jezusowi w godzinie Jego Męki. W ciszy, z pokorą w sercu dostrzegamy to, co niewidzialne. Między nami jest Krzyż. Postaraj się Go ujrzeć, bracie, siostro. Mimo cierpień, mimo trudności podążamy za Jezusem jak św. Józef – niezwykły cieśla z Nazaretu, który był z cienia prawdy, jeszcze nie rozproszonej światłem krzykliwym. Oto cicha obecność. Podążamy drogą krzyżową – a kto wytrwa do końca będzie zbawiony.

Stacja I  — Pan Jezus osądzony przez Piłata.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Człowiek w majestacie prawa,
Który dotąd rozmawiał z Jezusem,
Raz drwiąco, raz życzliwie,
Ale jak człowiek z człowiekiem,
Ostatni raz zwraca się do Jezusa:
„Pójdziesz na Krzyż!”.

Ale w ciszy nocy wciąż pytasz, Piłacie:
Skąd źródło i siła prawdziwej mocy Jezusa?
Władza jest jak oswojony smok,
Przewrotna, zatruwa organizm od środka.
Twoja obojętność podeptała Sprawiedliwego,
Twoje serce było zamknięte na Prawdę,
Twój osąd wydał na śmierć Niewinnego.

Płaszcz, trzcina, ciernie –insygnia władzy,
Śmieci tego świata,
Prochem w oczach Boga
Ziemskie zaszczyty.

Czy osądzam ludzi powierzchownie?
Czy pragnę ziemskich zaszczytów?
Czy moje serce jest otwarte na Prawdę?

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja II – Pan Jezus bierze krzyż.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Witaj, Krzyżu!
Pozioma belko,
Przygniatasz ramiona Jezusa,
Wgniatasz do ziemi, obracasz w proch każdego,
Kto bierze Cię na swe barki,
Nie ma wyjątków, nie ma.

Jezu, dźwigałeś moje boleści,
Wyszydzony przez tłum,
Chłostany biczem pogardy,
Ukoronowany cierniem grzechu.

Codzienność wiedzie przez Krzyż,
większy im kochasz goręcej.
Nie musisz ginąć już dziś,
lecz ukrzyżować swe serce.

Krzyż jest moją drogą,
Kierunkowskazem do Nieba.
Czeka tam na mnie Jezus.
Przyjaciel, który mnie przytuli,
Obejmie ramionami pełnymi miłości.

Czy mam odwagę wziąć Krzyż na swe ramiona?
Czy okazuję miłosierdzie bliźniemu?

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja III – Pierwszy upadek Jezusa.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Droga wije się od twierdzy Antonii
Do wzgórza Golgoty.
Przemierza uliczki jerozolimskie,
Pół kilometra,
A zdaje się, że więcej…

Jezus upada pod ciężarem moich win,
I staje się dla mnie Drogą,
Abym oczyścił szaty w Jego krwi
Z brudu grzechów,
Z pychy, lenistwa, gniewu, chciwości…

Jezus wybacza mi moje upadki.
Leżąc przygnieciony na ziemi,
Patrzy na mnie z miłosierdziem.
Podnosi się i stawia kolejny krok,
Dla mnie znosi te cierpienia.

Czy potrafię wybaczyć upadki bratu i siostrze?

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja IV – Jezus spotyka swoją Matkę.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Matko! Maryjo!
O, czyste tabernakulum Słowa Bożego
Pieśń radości życia,
Krzyk bólu życia
– Tym wszystkim jest matka –
Bez słów oddała się Bogu
W cichości serca.

Nawet Ty, Najcichsza,
Z trudem uczyłaś się przy Jezusie,
Sztuki milczenia,
Aby w dniu wielkiej próby
Nie rozżalić się jak kiedyś:
„Synu, dlaczegoś Mi to uczynił?”

I dostojnie milczała,
Z pokorą w sercu patrzyła – na Mękę Syna.

Niewiasto ubłogosławiona Męką, czy potrafię pokornie cierpieć dla Jezusa, jak Ty?

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja V – Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Szymonie, zawrócono cię z drogi,
Nie pozwolono pójść z pola do domu.
Bezwiednie cię wprowadzono
Na właściwy szlak życia.

Jesteś przy Jezusie,
Samotnością przy samotności
Wobec obojętnego tłumu.
Szymonie, pomagasz w dziele zbawienia,
A czy to Jezus nie pomaga tobie?
Wdzięczny za gest dobroci,
Choćby ten najmniejszy.

Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili.

Czy potrafię bezinteresownie nieść pomoc bratu i siostrze?

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja VI – Weronika ociera twarz Jezusowi.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Na drodze Krzyża,
W tumanach kurzu, stoi niewiasta,
czysta niczym chusta, którą trzyma,
Pełna współczucia dla Jezusa,
Pełna odwagi.

Ociera pot i krew z twarzy,
Nie zważając na szyderstwa,
Nie lękając się żołnierzy.
Jezus doświadcza pomocy bezinteresownej,
Na targowisku serc,
Gdzie króluje wyrachowanie.

Oblicze na całunie utrwalone,
Miłością i bólem przepełnione,
Co by w pamięci nam zostało,
Ile Cię cierpień Jezu spotkało.
Za moje grzechy, za moje winy,
Wybacz mi Boże w Trójcy Jedyny.

Czy potrafię spojrzeć sobie w twarz? Czy potrafię zdjąć maskę i ujrzeć moje winy?

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja VII – Drugi upadek Jezusa.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Jeśli kto chce pójść za mną,
niechaj się zaprze samego siebie
i bierze krzyż swój na siebie codziennie,
i naśladuje mnie.
Grzech jest upodleniem,
Odwrotnością Bożego słowa.
Słowem ostrym, słowem tępym
Ranię bliźniego niczym nożem.
Moja wina, moja bardzo wielka wina…

Tak się staram, tyle wyrzeczeń mam,
A jednak wciąż upadam.
Gorzko jest ponosić porażki.
Nauka z tego płynie:
Z upadków mądrze powstawać,
Przeciwnościom się nie poddawać.

Dzięki Tobie – Jezu,
Miłość się w mym sercu rodzi,
Ty mnie dźwigasz z kolan,
Bym podążał moją drogą krzyżową
Ku życiu wiecznemu.

Czy łatwo się poddaję? Czy mam siłę iść wytrwale za Jezusem mimo upadków?

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja VIII – Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Jedynym śpiewem
Na drodze Krzyża Jezusa
Jest szloch i zawodzenie
Niewiast jerozolimskich.

„Nie płaczcie nade Mną,
płaczcie raczej nad sobą
i nad waszymi dziećmi”.
Kobiety widzą boleść Jezusa,
Nie dostrzegają swojej niedoli.
Lament nad cudzym cierpieniem,
Narzekanie na ludzi złych
Nie odwrócą czynów tych.

Zaiste, zmieniaj to,
Na co masz wpływ.
Zacznij od siebie.
Wprawiaj słowa w czyn, 
Wypraszaj modlitwą łaski,
Wybaczaj bliźnim upadki.

Odrzuć smutek i łzy,
Sprowadź odrobinę Nieba,
Gdzie jeszcze mży.

Czy umiem tylko narzekać i lamentować?
Czy swoim świadectwem zmieniam moje otoczenie?

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja IX – Pan Jezus upada po raz trzeci.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Jezus pada i wstrząsa się całym ciałem,
Doznaje nowych zranień,
Garnie się do kamieni,
Jak rzeka do skalnego łożyska.

Inne bolesne dotknięcie,
Uderzenie żołnierskiego sandała.
Jezus podnosi się z trudem,
Jeszcze nie koniec Jego Drogi przez Mękę.
Wlecze się z wysiłkiem,
Już bliski szczyt Golgoty.

Jezus ledwo oddycha,
Obdarty i w sińcach,
Unosi głowę i spogląda na mnie,
Widzi mnie przez karty wieków,
A w Jego oczach miłosierdzie bezkresne.
Trudna to nauka, tak niepojęta dla mnie:

Każde cierpienie ma sens,
Prowadzi do pełni życia.

Czy reaguję na ludzkie cierpienie? Czy los bliźniego jest mi obojętny? Czy szukam tylko tego, co łatwe i przyjemne?
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja X – Pan Jezus odarty z szat.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Szaty do Jezusa przylgnęły,
Krwią zlepione z ciałem,
Odrywają się z bólem ognistym.
Nagość świętsza i czystsza
Niż nagość Adama w raju.

Żołnierze wzięli szaty Jezusa,
O tunikę los rzucili,
Zhańbionego na pośmiewisko zostawili.

Jezus obnażony,
Rumieńce wstydu,
Goreje szata z żywej krwi.

Wypełnia się Misterium Jezusa,
Misterium krwi i nagości.

Poniżanie człowieka,
Tak łatwo mi przychodzi,
Bo alkoholik, bo rozpustnik,
Bo złodziej, bo grzesznik…
W imię poczucia własnej lepszości,
Pychy i samozadowolenia,
A ta belka w oku wciąż mnie uwiera.

Czy czerpię satysfakcję z poniżania bliźniego? Czy łatwo odbieram mu godność?

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja XI – Przybicie do krzyża.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Jezu, Baranku ofiary porannej i wieczornej,
Jezu, Baranku paschalny,
Jezu, Baranku Boży, który gładzi grzechy świata.

Rozciągnięty na Krzyżu,
Dłonie i stopy przebite,
To gwoździe moich grzechów.
Cierpienia wielkie znosiłeś,
W milczeniu, w pokorze.

Obok Ciebie ukrzyżowali złoczyńców,
U Twoich stóp stali oprawcy.
Ich jęki, charczenia, przekleństwa
Mieszają się z Twoimi słowami:
„Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią!”.
Oni nie wiedzą, że są oprawcami
Bezbronnego Boga!

Czy wiem, że moje grzechy są gwoźdźmi, które wbijam w ciało Jezusa?

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja XII – Śmierć Jezusa na krzyżu.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Golgoto, golgoto…
Wspominam tak często ten dzień,
Golgotę i słodki jej cień,
Przyszedłem pod Krzyż z ciężarem swych win
Uwolnił mnie tam Boży Syn.

Urągania ze strony złoczyńcy,
Ze strony Rzymian.
Tylko jeden głos wiary:
„Jezu, wspomnij na mnie,
gdy przyjdziesz do swego królestwa”.
„Dziś ze Mną będziesz w raju”.

Pod Krzyżem stoi Cisza,
Pośród niej Maryja i Jan.
„Niewiasto, oto syn Twój,
– Oto Matka twoja”.
Obejmują się czule.

Nadeszła godzina,
Czarne słońce na niebie i ziemi trzęsienie,
Skamieniali Maryja i uczniowie.
„Ojcze, w Twe ręce powierzam ducha mego”.
I wyzionął ducha.
Miłość zwyciężyła, szatan pokonany.
Wykonało się.

Czy potrafię zaufać Jezusowi? Czy będę Mu wierny aż do śmierci?

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja XIII – Zdjęcie Jezusa z krzyża.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Odszedł Pasterz nasz…
Żołnierz otworzył włócznią Jego serce,
Spłynęły dwa pasemka:
Jedno, nasycone czerwienią – to krew,
Drugie, opalizujące żółtością – to woda.

Ostatek krwi z Serca
I tajemnicza woda,
Które wylewają się nieustannie na świat
Strumieniami łask,
Bowiem każda łaska
Poczyna się w Sercu Boga.

Ciało Syna spoczęło na kolanach Matki,
Która nie straciła nadziei,
Nawet na sekundę.

Czy moje serce jest otwarte na strumienie łask?

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja XIV – Jezus złożony do grobu.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Błogosławione bądź Święte Płótno,
Któreś przyjęło dojrzały Kłos,
Ciało ze żniwa Męki,
I zwróciłeś je Zmartwychwstałe,
Pozostawiając na sobie Jego wierne odbicie.

Grób Jezusa,
Który przez miłość pokonał śmierć,
Który prowadzi do wieczności,
Który jest niemym świadkiem zmartwychwstania.

Jezu, jesteś zmartwychwstaniem i życiem,
Kto w Ciebie wierzy, choćby i umarł,
Żyć będzie.

Czy patrzę na grób oczami pełnymi wiary w Twoje zmartwychwstanie, Jezu?

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Zakończenie
Święty Jan mówił, że kto ucieka od Krzyża – Krzyż większy dostanie. Apostoł jako jedyny nie lękał się i pozostał przy Jezusie do końca. Szczególnie umiłowany uczeń, który opierał głowę na piersi Syna Bożego. Mało mówił, pokornie pełnił wolę Pana. Umarł w domu
w spokoju, dożywszy sędziwych lat. Do ostatnich chwil powtarzał: „Dzieci moje, miłujcie się wzajemnie”.
Cyprian Kamil Norwid pisał „krzyż stał się bramą” – bramą do życia wiecznego. Wiedzie do niego droga pełna dziur po kolana, zakrętami poprzecinana.
Zbawienie przyszło przez krzyż, ogromna to tajemnica, bo wszystko w życiu to nic, wobec tak wielkiej miłości.